Opinie

Wszystkich naszych serdecznych Gości zapraszamy do zamieszczenia wrażeń, sugestii i opinii z wczasów w Dolinie Baryczy i z pobytu w naszym domu letniskowym.


spływ kajakiem Spływ kajakiem

Rodzina Dąbrowskich
Wałbrzych

Wczasy w Gruszeczce polecili nam znajomi z Milicza. Tak zachwalali piękno krajobrazu Doliny Baryczy, że postanowiliśmy spędzić tam urlop z całą rodziną. Przeglądaliśmy wiele ofert domków letniskowych, jednak najatrakcyjniejsza wydała nam się oferta "Gruszeczki". Wszystko to co zobaczyliśmy w internecie zgadzało się po przybyciu na miejsce. Jesteśmy bardzo zadowoleni z warunków bytowych. Gospodarze są bardzo mili i zawsze można się z nimi dogadać. Jesteśmy pewni, że nie jest to nasza ostatnia wizyta w tym domu.

Rodzina Kalickich
Gryfów

Po wielu urlopach spędzonych za granicą postanowiliśmy w tym roku pojechać na wczasy w Polskę. Braliśmy pod uwagę wiele regionów, ale zdecydowaliśmy się na Dolinę Baryczy ze względu na ciekawe trasy rowerowe i organizowanie spływów kajakowych. Szukaliśmy tanich noclegów i dotarliśmy do "Gruszeczki". Pobyt w tym domu letniskowym w zupełności spełnił nasze oczekiwania, a szlaki rowerowe, tak często zachwalane w internecie, sa rzeczywiście długie i przebiegają przez bardzo malownicze tereny.

Janusz Głownia
Siedlce

Na Gruszeczkę trafiłem przeglądając internet. Spodobało mi się przytulne wnętrze oraz wyposażenie tego domu letniskowegoi. Niewiele kwater ma w cenie wynajmu basen i bilard. Po przyjeździe na miejsce wszystko było zgodne ze zdjęciami na stronie. Dwutygodniowy pobyt minął całej naszej rodzinie bardzo przyjemnie i przez to bardzo szybko. Piękno okolic Milicza i Doliny Baryczy jest doskonałą nagrodą po całym roku pracy. Uważam, że jest obowiązkowym miejscem na wczasy dla ludzi ceniących naturę i ciszę podczas urlopu wypoczynkowego.

Hanna Pazio
Zamość

Szukaliśmy miejsca na wczasy, które nie jest pełne turystów i które jest mało przekształcone przez działalność człowieka. Braliśmy pod uwagę kilka regionów, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na Dolinę Baryczy ze względu na niespotykane nigdzie indziej w Polsce bogactwo ptaków. Dowiedzieliśmy się także, że w tej krainie często są organizowane spływy kajakowe, a z naszej rodziny nikt jeszcze w takim czymś nie brał udziału. Do Gruszeczki trafiliśmy w drugiej połowie lipca i mieliśmy doskonałą pogodę, dzięki czemu zrealizowaliśmy wszystkie nasze plany wakacyjne, a nawet wykroczyliśmy poza ten plan. Dziękujemy gospodarzom za wyrozumiałość i pozdrawiamy bardzo serdecznie.

Jan Brzeszczak z rodziną i znajomymi
Szczecin

Jesteśmy pod wrażeniem piękna Doliny Baryczy i dostosowaniem infrastruktury turystycznej do naszego hobby, jakim jest kajakarstwo. Pragniemy także podziękować właścicielom domku letniskowego "Gruszeczka" za pomoc w zaaklimatyzowaniu się i w organizacji czasu wolnego. Jesteśmy pewni, że nie był to nasz ostatni pobyt w tym Parku Krajobrazowym, ponieważ przez dwa tygodnie wczasów nie zdążyliśmy zobaczyć wszystkich jego atrakcji, zarówno przyrodniczych, jak i architektonicznych.

Zuzanna Krynicka
Lębork

Dziękuję gospodarzom za uprzejmość i wyrozumiałość wobec naszej ekipy. Wakacje spędzone w Dolinie Baryczy na zawsze pozostaną nam w pamięci. Po za piękną przyrodą i czystym powietrzem, ogromne wrażenie zrobił na mnie pałac w Miliczu. Uwielbiam takie miejsca, które mają swoją niesamowitą i niepowtarzalną historię. Z pewnością w przyszłości będę chciała pokazać tę piękną okolicę swoim dzieciom i mężowi. Wczasy na równinie mogą być równie udane, jak te w górach lub nad morzem, a z pewnością są tańsze.

Zenon Bawiakowski z rodziną
Szczecinek

Jesteśmy bardzo zadowoleni, że wybraliśmy Dolinę Baryczy na wakacyjny wypoczynek. Wczasy w tym miejscu pozwoliły nam pobyć ze sobą, a dzieci były zachwycone spływami kajakowymi. Mnie oraz żonie bardzo podobały się pałace, szczególnie utkwił nam ten w Miliczu. Zarezerwowaliśmy sobie już termin na następny rok, bo przez dwa tygodnie nie zdążyliśmy zobaczyć wszystkiego, czego oferuje ten region.

Stanisław Jastrzębski
Zielona Góra

Przyjechałem z kolegami do Doliny Baryczy na tzw. wczasy wędkarskie z zamiarem złowienia conajmniej jednego okazu wartego zrobienia sobie z nim zdjęcia. Na początku było niezaciekawie, ale pod koniec pobytu natura wynagrodziła nam cierpliwość i wróciliśmy do domu w pełni usatysfakcjonowani. Prawdę mówiąc żal było odjeżdżać, ale niestety większości kończył się urlop i musieliśmy wracać do pracy. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku uda nam się wynająć ten domek letniskowy i poprawimy ilość oraz wielkość trofeów. Teraz z pewnością bedzie nam już łatwiej, ponieważ znamy już dobre miejsca w których ryba żeruje.